-
Na ponad dwóch trzecich obszaru puszczy nadal ma miejsce rabunkowa
gospodarka leśna. Leśnicy nie oszczędzają nawet rezerwatów położonych
poza parkiem narodowym. Pod pretekstem walki z kornikiem wycinają w
nich najcenniejsze, bo ponad stuletnie świerki. Puszcza Białowieska
traci przez to swoją rangę i powoli upodabnia się do zwykłego lasu
gospodarczego. A na tym najbardziej tracą jej mieszkańcy - uważa Rafał
Dziemiński z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot - organizacji
pozarządowej, działającej między innymi na rzecz poszerzenia parku.
Jako przykład korzyści płynących z jego sąsiedztwa pokazuje Białowieżę.
-
Tam trudno znaleźć rodzinę, w której przychody z turystyki nie stanowią
znaczącej części domowego budżetu. A turystów przyciąga właśnie park.
Gdy obejmie większe tereny, podobne możliwości otworzą się przed
mieszkańcami Hajnówki czy Narewki - uważa Dziemiński.
Dlatego
właśnie w Hajnówce, Narewce i Białowieży zawisło kilka dużych
billboardów, przedstawiających m.in. najcenniejsze fragmenty puszczy z
wiekowymi drzewami, zestawione z obrazkiem z wyrębu. Na każdym z nich
widnieje proste hasło: "Nasza
puszcza. Wiele jej zawdzięczamy."
Wczoraj
też trwały prace nad filmem reklamowym, który będzie emitowany w
regionalnej TVP najprawdopodobniej od połowy września. W kręconych w
polskim sercu puszczy scenach Todar, znany białoruski muzyk związany z
tamtejszą opozycją, mówi:
- Puszcza Białowieska jest naszym
wspólnym dziedzictwem: polskim i białoruskim. Cała leżąca po naszej
stronie granicy część - to park narodowy. Nie rozumiem, dlaczego w
Polsce jest inaczej.
Kampania reklamowa jest częścią podjętej przez Pracownię
Akcji,
która ma na celu uświadomienie mieszkańcom okolic Białowieskiego Parku
Narodowego korzyści płynących z sąsiedztwa obiektu i szans, jakie
niesie jego powiększenie. Finansowana jest z środków pochodzących z
unijnego programu Środki Przejściowe.