ks. Stefan Bajko - duchowny prawosławny, więzień polityczny i męczennik |
Duchowny prawosławny, nauczyciel, lekarz, więzień polityczny, męczennik.
Urodził się 19 marca 1909 roku w Białowieży, w białoruskiej, chłopskiej rodzinie Potapa i Marii (z d. Sikorska) Bajków. Jego rodzinny dom znajdował się na Zastawie. Konstanty miał braci Juliana i Justyna oraz siostry Domnę i Anastazję.
W 1915 roku cała rodzina zmuszona była do ewakuacji w głąb Rosji. Trafiła do Nahajska. Do Białowieży wróciła dopiero w 1922 roku.
O swoim bracie Julian Bajko wspominał po latach: „Konstanty był chłopcem wybitnie zdolnym i jednocześnie pracowitym. Pamiętam, jak chodził do szkoły w Białowieży. Oświetleniem w domu było płonące na kominku łuczywo. On przy tym kominku czytał. Gdy było już po północy, ojciec, przebudzony, krzyczał: - Kładź się spać! Przez ciebie i my się nie wyśpimy. A przecież wiesz, że rano trzeba nam jechać do wywózki. Biedny Kostia gasił łuczywo i szedł spać. Gdy noce były księżycowe, siadał przy oknie i czytał. Potem szedł do szkoły. Ojciec nie skąpił pieniędzy na naukę syna. Wyprawił go do Wilna.”.
Konstanty w 1927 roku rozpoczął naukę w Państwowym Seminarium Duchownym w Wilnie. Ukończył ją w 1932 roku. Jego brat Julian twierdził, że Kostek pobierał w Wilnie także nauki medyczne.
Po złożeniu egzaminu dojrzałości, Konstanty kontynuował naukę na Wydziale Teologii Prawosławnej Uniwersytetu Warszawskiego. Mieszkał w internacie, utworzonym przy cerkwi św. Marii Magdaleny. Za dobrą naukę otrzymał nagrodę rektorską – srebrny szwajcarski zegarek firmy Longines. W trakcie studiów służył poradą medyczną studentom.
Swoją przyszłą żonę, Łarysę Fiedotjewą, Konstanty poznał w Wołominie. Studenci często jeździli do tamtejszej cerkwi Świętych Piotra i Pawła, by w niej śpiewać. Łarysa była córką dyrektora rosyjskiej szkoły w Łodzi. Jej starsza siostra, Luba, miała zaawansowaną gruźlicę, rodzice wyjechali z nią do Rakowa, pod polsko-radziecką granicę. Młodszą, Łarysę, wyprawili do rodziny, do Wołomina, chcieli ustrzec ją w ten sposób przed chorobą. Luba wkrótce zmarła, lecz jej rodzice nie zdecydowali się na powrót do Łodzi.
Powitanie wracającego z łagrów ks. Konstantego Bajko przez jego córkę Zoję na stacji w Terespolu (1956r.) |
W dniu 4 lutego 1934 roku młodzi wzięli ślub w internackiej cerkwi. Na diakona Konstanty wyświęcony został 18 marca 1934 roku, natomiast święcenia kapłańskie otrzymał 1 kwietnia 1934 roku, z rąk metropolity Dionizego. Już 5 kwietnia został delegowany do parafii w Świerżach (pow. Chełm Lubelski). Był tam proboszczem i jednocześnie kontynuował naukę na uniwersytecie. W 1934 roku został nagrodzony nabiedrennikiem i skufią. W dniu 2 lipca 1935 roku ks. Konstantego delegowano do wsi Zbereże (pow. Włodawa). Studia ukończył w 1936 roku.
W 1936 roku, w Rakowie, gdzie przebywała żona księdza Konstantego, urodziło się ich pierwsze dziecko – córka Zoja.
W czerwcu 1937 roku ks. Konstanty został przeniesiony do Diecezji Grodzieńskiej i czasowo delegowany do Porozowa (pow. Wołkowysk), dla pełnienia obowiązków proboszcza i dziekana dziekanatu Podorskiego. W dniu 8 lipca 1937 roku został czasowo delegowany do pomocy choremu proboszczowi ks. mitratowi Grzegorzowi Łukaszewiczowi w miejscowości Kleck k. Nieświeża (woj. Nowogródzkie), dla organizowania odbudowy spalonej podczas pożaru 17 czerwca 1937 roku cerkwi Zmartwychwstania. W dniu 22 lutego 1938 roku był delegowany w charakterze tymczasowego administratora parafii we wsi Luszniewo (pow. Baranowicze). W dniu 19 kwietnia 1938 roku został przeniesiony z powrotem do Klecka na stanowisko wikariusza parafii Woskresienskiej (Zmartwychwstania). Nominację na proboszcza tejże parafii otrzymał 27 lutego 1941 roku.
Sowieci, po zajęciu tych terenów, chcieli świątynię rozebrać, na parafię zaś nałożyli kontrybucję. Nękali o. Konstantego, a wkrótce aresztowali. W więzieniu w Nieświeżu ks. Konstanty przebywał od 19 listopada do 4 grudnia 1940 roku, jako zakładnik do czasu wpłacenia przez parafię reszty kontrybucji nałożonej na parafię. Był w tym czasie wieszany na krzyżu, oprawcy podpalali mu pięty, kazali dwie-trzy doby stać na baczność. Gdy się poruszył, w ciało wbijały się ostrza bagnetów. W końcu wypuścili do domu. Wybuchła wojna niemiecko-radziecka. Walki zniszczyły kopuły cerkwi. Niemcy pozwolili cerkiew odbudować.
Ks. Konstanty Bajko na przystanku PKP Białowieża-Pałac w gronie
znajomych białowieżan. 1957 r. |
W 1941 roku władze cerkiewne nagrodziły ks. Bajkę kamiławką. W 1942 roku urodził się syn ks. Konstantego i Łarysy – Mateusz.
W końcu 1943 roku ks. Konstantego mianowano proboszczem parafii w miasteczku Lachowicze (pow. Baranowicze). Stanowiska tego ks. Konstanty jednak nie objął, nie mając fizycznie możliwości przeniesienia się do Lachowicz z przyczyny wzmożonych działań wojennych. W maju 1944 roku był ewakuowany wraz z rodziną z terenu działań wojennych na Białostocczyznę i zamieszkał u rodziców w Białowieży.
W lipcu 1944 roku przeniósł się do Bielska Podlaskiego. Rozpoczął posługę w cerkwi Preczystienskiej, pomagając ks. Łuce Plutowiczowi w odradzaniu życia parafialnego i odbudowywaniu zniszczonej świątyni. W sierpniu 1944 roku został mianowany etatowym prefektem w gimnazjum białoruskim i szkole podstawowej. Mieszkał wraz z rodziną na plebani, mieli tam pokój z kuchnią. Córka Zoja rozpoczęła naukę w gimnazjum białoruskim.
W 1945 roku władze cerkiewne przyznały ks. Konstantemu napierstny złoty krzyż.
Był to czas niespokojny, nieustabilizowany. Podczas wojny Białostocczyzna kilkakrotnie zmieniała przynależność jurysdykcyjną. Niektóre parafie opowiadały się za zwierzchnictwem arcybiskupa mińskiego i białoruskiego Bazylego, a więc i Moskiewskiego Patriarchatu, inne władyki Tymoteusza i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Chaos i dezorientacja były powszechne. Przybyły w początku 1945 roku do Bielska ks. Mikołaj Wincukiewicz zaczął próby podporządkowywania cerkwi na Białostocczyźnie patriarchatowi moskiewskiemu. W spór włączyły się władze państwowe i odpowiednie służby. W dniu 19 lutego 1946 roku starosta powiatowy, chcąc ostatecznie uregulować sytuację kanoniczno-prawną białostockich cerkwi, zwołał zjazd duchowieństwa bielskiego, na którym jego uczestnicy (25 duchownych) podpisali postanowienie o podporządkowaniu się władzy hierarchii Cerkwi w Polsce. Na tym postanowieniu swój podpis złożył również ks. Konstanty Bajko.
Już na drugi dzień spotkał się z atakiem ze strony grupki kobiet. Znieważyły one publicznie duchownego, oskarżając o sprzedanie swojej wiary. Ks. Konstanty to zdarzenie przeżył głęboko, lecz wykonywania swych obowiązków nie porzucił. Podczas wygłaszanych przez siebie kazań często wskazywał na zło ukryte w idei komunistycznej.
Na reakcję ze strony specjalnych służb rosyjskich i polskich nie trzeba było długo czekać. Ksiądz stał się człowiekiem niewygodnym dla nowej władzy. Wszechstronnie wykształcony, cieszący się autorytetem wśród parafian, mający duży wpływ na dzieci stanowił dla niej realne zagrożenie. To zadecydowało, że 15 marca 1946 roku został przez wspomniane służby porwany wprost z ulicy, gdy śpieszył na lekcję religii do liceum im. T. Kościuszki. Siłą go wepchnięto do czarnej taksówki. Szofer miał na sobie sowiecki mundur. Po krótkim przetrzymywaniu w Bielsku Podlaskim został przewieziony do Brześcia, a stąd do Mińska. Rodzinę ks. Konstantego przeniesiono wkrótce do domu znajdującego się w opłakanym stanie. Pierwszą wiadomość o aresztowanym ojcu rodzina otrzymała dopiero po 3 latach.
Ks. Konstantego, po odmowie uznania zwierzchności arcybiskupa Bazylego, osadzono w mińskim więzieniu. Kilka miesięcy spędził w pojedynczej celi, przykuty łańcuchami do podłogi. Później przyszło fikcyjne oskarżenie, sąd i wyrok. Wojskowy Trybunał Wojsk NKWD Białoruskiego Okręgu Wojskowego zasądził go w dniu 28 listopada 1946 roku na 15 lat łagrów za kołem podbiegunowym i utratę praw obywatelskich na 5 lat. Wyrok był faktycznie skazaniem na śmierć. Z Workuty, gdzie o. Konstantego wysłano, mało kto wracał. On jednak przetrwał. Pracował w 7-ej kopalni Workuckiego Kombinatu Węglowego, wykładając łacinę na 11-miesięcznym kursie dla podwyższenia kwalifikacji felczerów. Przestudiował wówczas wszystkie obowiązujące dyscypliny medyczne i w 1948 roku złożył egzamin felczerski przed Państwową Komisją Egzaminacyjną. Otrzymał pracę jako felczer chirurgiczny w chirurgii urazowej w obozach dla internowanych. Po 3 czy 4 latach ks. Konstanty przeszedł zawał serca. Oprócz leczenia, zajmował się potajemnie także duszpasterstwem. Obliczył, że przez łagier przeszło 60 tys. ludzi, z których przeżyło ok. 400.
W Bielsku natomiast rodzina nie przestawała czekać na powrót ks. Konstantego. W 1956 roku w ZSRR nastąpiła odwilż. Zoja postanowiła, że pojedzie tam po ojca. Poprzez polską ambasadę wystarała się o jego zwolnienie. W dniu 13 października 1956 roku ks. Konstanty przybył do Terespola. Dokument rehabilitacyjny otrzymał w punkcie repatriacyjnym w Białej Podlaskiej. Sąd Woroszyłowa ułaskawiał go, uznając aresztowanie i wyrok za wojskową pomyłkę. W łagrach ksiądz stracił 90% swego zdrowia i 10 lat życia. Ze zdrowiem miał problemy do końca swych ziemskich dni. Jako rekompensatę otrzymał 1000 zł i miesięczny pobyt na koszt Skarbu Państwa w Sanatorium Kardiologicznym w Inowrocławiu.
W dniu 25 lutego 1957 roku ponownie podjął nauczanie religii w sześciu szkołach średnich działających wówczas w Bielsku. Wśród młodzieży cieszył się dużym szacunkiem. Doceniały go również władze oświatowe. Zleciły mu wykładanie łaciny w Liceum im. T. Kościuszki. Trzeba tu wspomnieć, że ks. Konstanty był poliglotą – znał dobrze również język francuski, niemiecki i rumuński. Skupiał też w sobie zalety wzorowego duchownego i lubianego pedagoga. Potrafił zainteresować młodzież wartościami chrześcijańskimi. W liceum białoruskim uczył rozmawiać w literackim języku białoruskim, wyrabiał poczucie przywiązania do swojej tradycji i kultury. W 1957 roku otrzymał protojerejstwo. Z końcem czerwca 1960 roku wykładanie religii w szkołach zlikwidowano i ks. Konstanty został urlopowany.
W dniu 24 marca 1961 roku otrzymał nominację na pomocnika proboszcza cerkwi Woskresieńskiej (Zmartwychwstania) w Bielsku. Po śmierci ks. Leoncjusza Aleksiuka, w lutym 1962 roku objął po nim probostwo. We wrześniu 1963 roku został skierowany do pomocy proboszczowi cerkwi Preczystienskiej, a 31 października 1963 roku przyjęto go w skład kleru Diecezji Wrocławsko-Szczecińskiej. Pełnił posługę we Wrocławiu (wspólnie z biskupem Bazylim odbudowywał tu sobór św. Barbary) i w Buczynie. Mając bezpośredni kontakt z Łemkami, nauczył się ich języka. W latach 1966-1983 był proboszczem w Stargardzie Szczecińskim, a od 1978 roku pełnił funkcję Dziekana Okręgu Szczecińskiego.
Pobyt w łagrach dawał jednak coraz bardziej znać o sobie. Ks. Konstanty zaczął tracić pamięć, nie wiedział co się z nim dzieje. W lutym 1984 roku trafił do szpitala w Bielsku Podlaskim. Przeszedł w nim dwa zawały. Zmarł 12 października 1984 roku. Zgodnie ze swym życzeniem, pochowany został na cmentarzu w Białowieży. Ałła Matreńczyk tak opisała dzień pogrzebu księdza („Przegląd Prawosławny” Nr 4/2001): „Dzień (...) zapowiadał się dość spokojnie. Październikowy pogodny ranek. (...) Podczas liturgii rozpętała się straszliwa burza, zgasło światło, cerkiew rozświetlały jedynie świece, z nieba lunął taki deszcz, że świata nie było widać. Potem wszystko ucichło, przez chmury przedarł się promień słońca, padł prosto na zmarłego. – Stało się tak, jak w jego życiu – zwrócił się do zebranych arcybiskup Jeremiasz”.
Ks. Konstanty do początku lat 90-tych ubiegłego wieku pozostawał postacią mało znaną. Pamięć o nim przywrócił dopiero Doroteusz Fionik, który zetknął się w Bielsku z mieszkającą tam siostrą duchownego, Niną Szachowicz. Zaczął poznawać koleje życia księdza. Potem wspólnie z członkami grupy krajoznawczej działającej przy parafii św. Michała udał się do Białowieży. Odwiedził grób, spotkał się z bratem i siostrą ks. Konstantego, pracował z częścią zachowanego tu jego archiwum. Plonem tych peregrynacji był materiał biograficzny o ks. Konstantym, który ukazał się w „Białoruskich Zeszytach Historycznych” (Z. 2/1994). Jak się później okazało, opracowana biografia była nie nazbyt dokładna, systematyzowała jednak bogatą faktografię życia duchownego. Późniejsze spotkanie Doroteusza Fionika z ks. Fiodorem Krywonosem z Mińska dało dodatkową wiedzę o wydarzeniach po marcu 1946 roku. Wiele cennych informacji o ks. Konstantym dostarcza też Wykaz kleru cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego w Bielsku Podlaskim z 1962 roku.
W dniu 17 grudnia 2004 roku, z okazji 60-lecia funkcjonowania Liceum Ogólnokształcącego z nauczaniem języka białoruskiego w Bielsku Podlaskim, została zorganizowana wieczornica poświęcona pamięci ks. Konstantego Bajko. Uczestniczyła w niej jego córka Zoja Bajko-Romańczuk i siostra Nina Szachowicz. Uczniowie pod kierownictwem nauczycielki Ewy Trofimiuk wystąpili ze słowno-muzycznym montażem, w którym przedstawili działalność ks, Konstantego Bajko jako aktywnego duchownego i nauczyciela. Prawnuczka księdza Michalina wystąpiła przed publicznością z krótkim koncertem gry na skrzypcach. Uczestnicy spotkania mogli obejrzeć także wystawę zdjęć z ks. Konstantym. Obok nich prezentowano jego ewangelię, książki i podryznik, które zachowały się w Bielsku Podlaskim.
W dniu 6 marca 2005 roku podobna wieczornica została zorganizowana w kinie „Żubr” w Białowieży, głównie przez miejscową parafię prawosławną. Rozpoczął ją wykład Doroteusza Fionika o ks. Konstantym jako duszpasterzu, pedagogu i lekarzu. Następnie młodzież z liceum białoruskiego w Bielsku Podlaskim zaprezentowała montaż słowno-muzyczny. O swych spotkaniach z księdzem Konstantym opowiedzieli księża Mikołaj Kiełbaszewski i Jan Romańczuk. W dalszej części spotkania grupa „Żemerwa” z Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach wystąpiła z pieśniami obrzędowymi z Bielszczyzny. Na zakończenie chór duchowieństwa diecezji warszawsko-bielskiej wykonał kilka pieśni liturgicznych w intencji głównego bohatera spotkania. W wieczornicy wzięli udział m.in. brat ks. Konstantego, blisko 100-letni Julian Bajko z Białowieży oraz siostra księdza - Nina Szachowicz z Bielska Podlaskiego. (oprac. Piotr Bajko)