Dąb Dziadek



 

Podstawa pnia "Dziadka"
obwód pnia na
wys. 130cm
(2008r.)
568cm
wysokość drzewa 37.5m
wykiełkował XVIIw.

Bardzo efektowny dąb rosnący w lesie wilgotnym na skraju niewielkiej polanki śródleśnej. Żywotność drzew jest bardzo dobra – mogę śmiało powiedzieć, że najlepsza spośród dębów Białowieskiego Parku Narodowego, których obwód na wys. piersi przekracza 550 cm. Korona złożona z potężnych konarów gęsto pokrytych liśćmi. Kolumna pnia prosta i cylindryczna – nad wyraz przyjemna w oglądzie, a osadzenie pnia w gruncie równie efektowne.

   Drzewo leży w trudno dostępnej części parku narodowego i nie łatwo tam dotrzeć, ale dla pasjonata grubych drzewek nie stanowi to jakiejś szczególnej przeszkody. Taki pasjonat kroczy, jak zwykle pewnie, z podniesionym czołem kroczy, bo wie, że z kolejnym efektownym puszczańskim dębczakiem spotkanie go czeka. Oczywiście nie popada w jakaś skrajną euforię, ale przyjemnie mu się na serduszku robi, a i w rączki z satysfakcją może, ale nie musi, na jego widok, klasnąć. Natomiast obowiązkowo musi drzewku zdjęciorek, najlepiej całą serię, pstryknąć i obwód pnia zmierzyć także obowiązkowo musi. Wskazane jest też, aby sam pod drzewkiem stanął, ewentualnie legł - ciałko rozpostarłszy w całej okazałości, i swoją obecność w pozycji wertykalne lub horyzontalnej pod drzewkiem fotką cyfrową dla przyszłych pokoleń utrwalił.

   A droga do tego dębu wiedzie przez bardzo ciekawe fragmenty rezerwatu ścisłego - najfajniejszy z mojego punktu widzenia jest tzw. „Dębowy Las” - skupienie kilkudziesięciu wiekowych dębów (obw.350-530cm) rosnących w stosunkowo młodym lesie grabowym. Właściwie poza dębami nie ma tu innym potężnych drzew, a drzew iglastych zupełnie tu nie uraczysz - taka w tej części rezerwatu świerkowo-sosnowa posucha.

   O tym dębie dużo opowiadał mi Pan Andrzej Bobiec, który, podobnie jak ja, podczas swoich wypraw do rezerwatu ścisłego

Korona "Dziadka" wczesną wiosną 2007r.

natknął się na tego dębczaka i jak mi mówił,  zrobił on na nim duże wrażenie. I to właśnie Pan Andrzej nadał temu pięknemu drzewu nazwę „Dziadek” i muszę przyznać, że z tego „Dziadka” to naprawdę krzepki i pełen wigoru dębowy gość. I pewnie sporo jeszcze pociągnie, choć nie każdemu, jak wiemy z praktyki życiowej, dziadkowi jest to przez los dane, żeby pociągnąc i to sporo,  i nie mam wątpliwości, że przy takiej krzepie w procederze przedłużenia dębowego rodu, nie tylko na pół gwizdka nasz dębowy „Dziadek” jeszcze nie raz będzie brał udział – w sumie coś jeszcze od życia mu się przecież należy, bo ile można tylko stać i szumieć w białowieskim mateczniku, a prokreacja to zupełnie co innego, bo żołędzie bynajmniej nie w roli drugoplanowej są do niej zatrudnione i wcale się temu nie trzeba dokładnie przyglądać, żeby dojść do wniosku, że to jednak już całkiem inna bajka, którą w wydaniu dębowym ze szczegółami nawet 5-latkowi z czystym sumieniem, bez szołocenia o bocianie czy kapuście, można opowiedzieć.

   Kiedy po raz pierwszy Pan Andrzej mówił mi o tym dębczaku to wtedy jeszcze nie miałem zielonego pojęcia, że to jest ten sam dąb, do którego rok wcześniej podczas jakiejś karkołomnej wyprawy udało mi się dotrzeć. Dopiero w 2009 roku, po konfrontacji zdjęć „Dziadka” autorstwa Pana Andrzeja i moich wspomnień zdałem sobie sprawę, że tego dębczaka znam i to całkiem dobrze, ale na „ty”, z oczywistych wzgledów, nie jesteśmy. (oprac. Tomasz Niechoda, zdjęcia: Andrzej Bobiec, Tomasz Niechoda)


 

Galeria

Copyright © 2008 - Encyklopedia Puszczy Białowieskiej, webmaster Stanisław Matlak