Łasica - gdzieś w Puszczy Białowieskiej |
Tekst:
(autor: Karol Zub)
|
Łasica jest najmniejszym z naszych drapieżników i naprawdę niewiele osób zdaje sobie sprawę jak bardzo małe jest to zwierzę. Największe samce ważą około 150 gram a samice są nawet 3-krotnie mniejsze, a więc osiągają wielkość dużej myszy. Dzięki tak małym rozmiarom ciała łasice są w stanie skutecznie polować na gryzonie w ich gniazdach i norach, z drugiej jednak strony same łatwo padają ofiarą większych drapieżników. Szczególnie wczesna wiosna jest bardzo niebezpiecznym okresem dla łasic, gdyż mają jeszcze wówczas białe, zimowe futro i są dobrze widoczne z dużej odległości. Dlatego też zwierzęta te rzadko pokazują się na otwartej przestrzeni, spędzając życie pod ziemią lub ukryte w gęstej roślinności.
Zima dla łasic, podobnie jak dla innych zwierząt, jest bardzo trudnym okresem. Ze względu na małe rozmiary i wydłużony kształt ciała łasice tracą ciepło znacznie szybciej niż inne zwierzęta o podobnej masie ciała. Z tego powodu muszą też dużo więcej jeść. Jednak kiedy nadchodzą chłody łasice poświęcają na polowanie zaledwie 1 lub 2 godziny a resztę czasu przesypiają. W czasie szczególnie mroźnych okresów potrafią nie opuszczać swojej nory przez kilka dni, korzystając z zapasów tłuszczu zgromadzonego pod skórą lub żywiąc się gryzoniami, które upolowały wcześniej i schowały na „czarną godzinę”. W zimowym schronieniu łasicy panują zaiste komfortowe warunki. Chociaż drapieżnik ten sam nie buduje gniazd, to zajmuje schronienia przygotowane przez myszy lub norniki i wyścieła je warstwą sierści wyskubanej z upolowanych gryzoni, tworząc dodatkową warstwę izolującego filcu. W takim gnieździe temperatura nigdy nie spada poniżej 20oC, pomimo tego, że na powierzchni panuje mróz. Nic więc dziwnego, że łasice niezbyt często opuszczają swój ciepły domek.
Wiosną łasice zmieniają się ze śpiochów w bardzo aktywne zwierzęta. W tym okresie samce poszukują partnerek do rozrodu i potrafią być aktywne przez 6-7 godzin w ciągu dnia. Zwiększona aktywność powoduje też wzrost apetytu, więc drapieżniki te intensywnie polują. Oczywiście nie wszystkie polowania kończą się sukcesem. Łasice poszukując ofiar posługują się głównie wzrokiem i słuchem. Czasami używają też wibrysów, czyli długich włosów czuciowych umieszczonych wokół pyszczka i oczu, dzięki którym są w stanie wyczuć obecność gryzonia w ciemnych, podziemnych korytarzach. Często się zdarza, że kiedy gryzoń usłyszy obecność drapieżnika, natychmiast zastyga w bezruchu. Wówczas łasica będąc nawet tuż obok nie jest w stanie odszukać ofiary, gdyż posługując się samym węchem nie jest w stanie precyzyjnie określić miejsce jej ukrycia. Niektóre gryzonie zauważywszy obecność drapieżnika wspinają się na grubsze źdźbła trawy lub paprocie i zawisają na wysokości kilkudziesięciu centymetrów nad ziemią. Łasica nawet jeżeli zauważy ten manewr nie jest w stanie podążać za swoją niedoszłą zdobyczą, gdyż jest zbyt ciężka do wspinaczki po roślinach. Znakomicie jednak radzi sobie na drzewach, gdzie potrafi polować na myszy leśne ukrywające się w dziuplach.
Samce łasicy nie biorą udziału w wychowywaniu młodych i wszystkie obowiązki rodzicielskie spadają na samice. Po koniec kwietnia lub na początku maja rodzą one do 6 młodych, które bardzo szybko rosną i wymagają nieustannego karmienia. Aby zaspokoić potrzeby własne i potomstwa samice łasicy muszą upolować kilka gryzoni dziennie. Ponieważ są mniejsze od samców, łatwiej jest im docierać do najdalszych zakamarków nor gryzoni. Po około trzech miesiącach młode się usamodzielniają i opuszczają matkę. Ponieważ łasice żyją bardzo krótko, zazwyczaj poniżej jednego roku, samice często przystępują do rozrodu kolejny raz. Dzięki temu zwiększają szansę, że przynajmniej część z ich potomstwa dożyje kolejnego roku. Na szczęście lato to okres obfitości pokarmu, gdyż poza gryzoniami łasice mogą w tym czasie polować także na małe ptaki, a nie pogardzą też płazami. Kłopoty zaczną się wraz z nadejściem chłodów i do kolejnej wiosny przeżyje najwyżej połowa łasic. Pomimo tak dużej śmiertelności łasice są stosunkowo pospolitymi drapieżnikami i tylko ze względu na skryty tryb życia, nie zdajemy sobie sprawy z ich obecności w naszym najbliższym sąsiedztwie. (opra. i zdjęcia: Karol Zub)