Luba Buszko |
Rodowita białowieżanka, przez około 20 lat zajmowała się rękodzielnictwem, a konkretnie – wyszywaniem obrazów na płótnie.
Urodziła się 12 lutego 1942 roku w rodzinie Mikołaja i Olgi (z domu Siemieniuk) Czapkowiczów. Ukończyła zawodówkę o kierunku gastronomicznym w Hajnówce. Pracę rozpoczęła w białowieskiej GS-owskiej restauracji; początkowo pracowała jako bufetowa, później kucharka. Następnie przeszła do pracy w miejscowym Muzeum Przyrodniczo-Leśnym Białowieskiego Parku Narodowego, gdzie była zatrudniona jako woźna. Ze względu na trudny dojazd do pracy, szczególnie w okresie zimowym, zdecydowała się na podjęcie pracy kucharki w położonym w pobliżu miejsca jej zamieszkania Domu Pomocy Społecznej „Rokitnik”. Przepracowała w nim trzynaście lat. Na emeryturę przeszła w 2002 roku.
Więcej wolnego czasu trzeba było czymś pożytecznym wypełnić. Tak się złożyło, że w lecie Lubę odwiedziła żona jej brata, mieszkającego w Niemczech. Przywiozła w prezencie wyszyty przez siebie obrazek na płótnie. Lubie bardzo się on spodobał. Postanowiła spróbować, czy sama potrafi coś takiego wyszyć. Doświadczenia w tej sferze za wiele nie miała. Będąc jeszcze panną, zajmowała się wyszywaniem makatek do kuchni, a po wyjściu za mąż wiązała głównie skarpety i swetry. Pierwszy obrazek wyszedł nie najgorzej, syn i nieżyjący już mąż pochwalili efekt jej pracy. Była to zachęta do kontynuowania nowego zajęcia. Wyszyła około dwudziestu obrazów, o różnych wymiarach. Część z nich sprezentowała swojej siostrze z Hajnówki oraz przyjaciołom i znajomym z Białowieży. Pozostałe przechowuje w domu. Była namawiana do zrobienia wystawy swych prac w Białowieskim Ośrodku Kultury, ale w zrealizowaniu tego pomysłu przeszkodziła epidemia koronawirusa.
Wyszywanie obrazów stało się jej sposobem na wyciszenie, uspokojenie. Skupiała się wtedy maksymalnie na zadaniu. Zapominała w tym czasie o swoich kłopotach i problemach. Wyszycie jednego obrazu zajmowało Lubie od jednego do trzech miesięcy – zależało to od jego wielkości. Dziennie mogła poświęcić temu zajęciu jedną lub dwie godziny. Niestety, oczy nie pozwalały na więcej. Od kilku lat Luba już nie wyszywa, nie pozwala jej na to zdrowie.
Luba Buszko najczęściej stosowała technikę gobelinową. Kanwę z nadrukiem i nici nabywała w sklepie w Hajnówce. Tematem jej obrazów są głównie krajobrazy i kwiaty. Najbardziej jest zadowolona z dużego obrazu z Jezusem Chrystusem. Za tę pracę otrzymała sporo pochwał. (Oprac. Piotr Bajko)